sobota, 21 listopada 2009

Językowe co nie co

Oto jakie niespodzianki kryje język naszego wschodniego sąsiada:
  • Nasze orzechy włoskie to po białorusku.... orzechy greckie ! (Hreckija arechi - грэцкiя aрэхi)
  • Upart jak osioł? Niekoniecznie! Na Białorusi bardziej uparte są barany! (Upercisia jak baran - упeрцiся як бaрaн).
  • Szukasz białego kruka? Na Białorusi go nie znajdziesz! Rzadka książka prędzej zostanie "białą wroną" (Biełaja varona - Бeлaя вaрoнa).
  • Nie zdziw się, jak w restauracji kelner zaproponuje Ci "suche wino"(suchoje vino- сухoe вiнo)- chodzi po prostu o nasze wino wytrawne.
  • Wielkanoc? Nie do końca... Na Białorusi prędzej świętuje się "Wielki dzień" - Вялiкдзeнь.
  • Jak ktoś się skarży na swój żywot (жывoт) wcale nie oznacza, że dopadła go jesienna depresja ;) "Żywot" to po białorusku brzuch.   
  • Konduktor propnuje Ci przejażdżkę "miękkim wagonem"(miakki vahon - мяккі вагон)?- nie przestrasz się, wcale nie znaczy że w połowie trasy stanie się z nim coś dziwnego."Miakki vahon" to po prostu wagon I klasy. Zaś wagon 2 klasy nazywa się "twardym wagonem"(cviordy vahon - цвёрды вагон)- zapewne odnosi się to do wygody tamtejszych foteli ;)
  • "Do siódmych potów"- Białorusini to pracowity naród, więc i robią wszystko wiecęj, bo "do dziesiątych potów" (da dziesiataha potu - да дзесятага поту).
  •  Jeżeli tamtejszy nauczyciel każe wam zapommnieć (zapomnić - запомніць) wszystko o czym mówił na lekcji, wcale nie znaczy, że system oświaty na Białorusi jest łagodniejszy dla uczniów. "Zapomnić" to białoruskie zapamiętać!
  • Za naszą wschodnią granicą panują również inne zjawiska przyrody, jest tzw. ślepy deszcz (slapy doždž - сляпы дождж) -nie ma obaw, nikogo nie oślepia ;) Tak nazywają mieszkańcy deszcz w czasie słońca.